niedziela, 1 czerwca 2014

Tōkyō ni modorimashita

Pisałem ostatnio o żabach, które za sprawą fonetyki zostały skojarzone ze szczęśliwym powrotem do domu. Kaeru - to jest ta żaba (wtedy jest rzeczownikiem) i ten powrót (wtedy jest czasownikiem).

Nasi mili gospodarze hotelowi oprócz gumek do wycierania ołówka (temat zarezerwowała sobie konkurencja, czyli Gosia) podarowali nam na pożegnanie dwie małe żabki. Oto moja:


W porównaniu ze zwykłym kluczem wygląda jak Pan Maluśkiewicz przed wkroczeniem do łupinki orzecha. :)


Ponieważ jednak kaeru to czasownik oznaczający powrót do własnego domu, to Gosiku wa asatte kaerimasu (wykona kaeru pojutrze), a Watashi wa nikagetsu go kaerimasu (ja wykonam kaeru za dwa miechy). Żabki muszą jeszcze trochę popracować.

Dzisiaj wykonaliśmy powrót do tymczasowej siedziby naszej wycieczki, czyli do mieszkanka na Tateishi w Tokio. Do takich powrotów Japończycy używają czasownika modoru - wracać do miejsca pobytu tymczasowego (znowu ta ulotność, tym razem zawarta w języku?).

Nasza dzisiejsza trasa - prawie 500 km.

Tak więc - Tōkyō ni modorimashita - wróciliśmy do Tokio.

Nasza trasa w skali całej Honsiu.

Miło było zobaczyć powitanie na drzwiach naszej kwatery - drzwi otwarte, klucz w środku, klima działa, ile fabryka dała (dzisiaj w Tokio maks. temperatura odczuwalna to 36 st.C), a w lodówce schłodzona woda. Fajnie!




Mamy chwilę odpoczynku (czyt. wariacje klawiaturowe na cztery ręce) i zaraz lecimy w miasto  -zaszaleć!

15 komentarzy:

  1. Zabunia przeurocza, pilnuj jej dobrze, zeby sie nie zawieruszyla, bo nigdy juz do Wrocka nie powrocisz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to znaczy, że Gosia wypożycza Ci swoją żabkę i pozostajesz w Japonii z obiema? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak być nie będzie, bo mi się kobita zawieruszy :) Kazdy wraca na mocy swojego płaza.

      Usuń
  3. Sympatyczna żabka. Miłego szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktos mi kiedys dal zabe.....potem ktos drugi i lawina leci ...dostaje zady, ba, do spolki z sasiadka mam zabe w ogrodzie (wczesna wiosna prawie ja przecielam na pol nozycami ogrodowymi, a ostatnio siedziala w talerzyku, ktory ma byc na wode dla niej ;) wiec zaby doceniami ogolnie bardzo lubie (wiec bardzo podobal mi sie wpis pelen zab!) czy to zaby powrotowe czy zaby jako zaby. Pilnuj!! powroty sa dobre, a i Cipiptaszek bedzie miec nowego, egzotycznego kolege jak ich sobie wzajemnie przedstawisz. Czy masz juz kartofla w gardle na temat co bedzie po pojutrze????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie nowe dziewczyny dla Cipiego. Ocipieje ze szczęścia! Kartofel eine grosse ist ja wohl. Mam kłopoty ze sposobem przemieszczania się z rowerem środkami komunikacji publicznej. Opiszę jak je pokonam :)

      Usuń
  5. kartka na drzwiach słodka :) i rzeczywiście to bardzo miłe z strony gospodarzy, że pokój już czekał na Was przygotowany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzi przedsiębiorczy ludzie. Mają ze cztery takie kwatery i małą fabryczkę opakowań. W tej fabryczce przechowuję swój rower i dużą walizę. Walizka zostanie na dwa miesiące, a rower biorę na wycieczkę :)

      Usuń
  6. Poświęciłam (nie wiem, czy to właściwe słowo, bo nie było w tym nic z poświęcenia) dziś godzinkę na przeczytanie Twoich wszystkich postów i czuję się usatysfakcjonowana, bo świetnie się z Gosią uzupełniacie ukazując podobny, chociaż przecież nie taki sam punkt widzenia. A że Twój sposób pisania polubiłam już czytając Twoje recenzje na blogu Gosi, więc czuję się usatysfakcjonowana podwójnie :)
    Żabki są rewelacyjne; mam w rodzinie młoda osobę, kolekcjonerkę żab, która za taką żabusię pewnie dałaby się pokroić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jak to będzie bez Gosi? Powiem o tym kilka słów wkrótce ;)

      Usuń
  7. oswoiłem a raczej przyswoiłem każdą kroplę w Twojej Japońskiej Drodze i muszę powiedzieć, że będę tu bywał oraz że mam Cię w linkach :)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  8. ...i znowu żaba, muszę na Połówkę uważać bo to żaboholiczka, he he he...

    OdpowiedzUsuń