Wieści najświeższe ze świeżych:
8.06.2014
8.06.2014
Nadaję tym razem z parku. Kolejny kemping zamknięty, o czym dowiedzieliśmy się po 36 km jazdy w deszczu (ciepłym), licząc od Starbucksa w Niigacie. Jechało się dobrze, bo po płaskim, a deszcz tylko chłodził przyjemnie. Nauczeni doświadczeniem zrobiliśmy zapasy po drodze. :) Kemping piękny i położony tuż nad morzem (można było wejść i obejrzeć), i tyle w nim dobrego. Na szczęście wcześniej przejechaliśmy przez nie mniej piękny park z toaletą publiczną i dzidusiem bajdusiem, więc wróciliśmy i ponieważ i tak było ciemno, to rozbiliśmy się i już leżymy w namiotach. Spanie z kurami to nasza nowa specjalność. :) Na szczęście przed rozbijaniem się przestało padać! Teraz znowu siąp,i i tak przez cały tydzień co najmniej.
Jutro pobudka o 5.45 i jedziemy dalej na północ wzdłuż wybrzeża.
Dzisiaj mój gps popisał się wspaniale, bo droga wzdłuż wybrzeża dosyć zatłoczona, a on wyszukiwał sprytnie boczne drogi.
Nasz starszy kolega zmierzający rowerem na Hokkaido i z powrotem do Kobe (stamtąd pochodzi) mówił, że na tym wybrzeżu to tylko parki. I pewnie miał rację. :) Za to na Hokkaido! Ho ho! Tam są fajne kempingi!
Kilka zdjęć z wczoraj:
Przed wejściem na prom z Sado do Niigaty. |
Kolega po fachu - starszy pan, turysta rowerowy z Kobe. |
Widać, jaki jest obładowany! |
Obiad w Niigacie. |
Obozowisko w parku. |
9.06.2014
Wszystko w porzo u nas. Noc przebiegła spokojnie, ale w namiocie po 4. rano nie da się spać przez ptaki. Dzisiaj pewnie o 20. pójdziemy spać. :)
W nocy padało, ale teraz jest pięknie. Część ciuchów i namioty się suszą. My "wykąpani" w toalecie w parku (czysto). Zaraz narada, dokąd dzisiaj jedziemy.
W nocy padało, ale teraz jest pięknie. Część ciuchów i namioty się suszą. My "wykąpani" w toalecie w parku (czysto). Zaraz narada, dokąd dzisiaj jedziemy.
Nasza łaźnia, czyli toaleta publiczna w parku. :) |
Obozowisko nad ranem. |
Obok. |
Uff, jesteśmy z relacją na bieżąco. (Gosia)
Nie mówię, żem piersza, bo zaraz się okaże, że Panterka jak zwykle na swojej miejscówce.
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowały mnie ptaki, które spać Wam nie dają, Chłopaki! Z powodu ilości? Głośności? Gatunków wrzaskliwych? Czy jak?
Hana, mnie też to intryguje. Bo ja to na ten przykład uwielbiam, gdy mnie ptaki budzą! Nawet jak to są żurawskie fanfary. Choć te to akurat bywają z pewnej odległości, więc nieco stłumione, ale jakby tak tuż za oknem... Hm. Muszą to być chyba jakieś ichnie wielgie i głośne ptaszyska.
UsuńGosiu, prosimy o zrobienie zwiadu-wywiadu z autorem. :)
moze ptaki siedza u namiotow i obmawiaja spaczy :)
UsuńOpakowana, to wiadomo, chodzi mi o to, JAKIE to są ptaki, a nie o to, CO mówią, chociaż, gdyby się dało...
UsuńHa! Jednak piersza!!!
OdpowiedzUsuńMam też pytanie, czy po obudzeniu pozjeżdżaliście sobie trochę na tym kolorowym obok. Dla odmiany po promach i rowerach, znaczy się rumakach. :))
OdpowiedzUsuńJakos dzisiaj mam opoznienia i to mimo, ze mam dzien wolny. Nie umiem sie zorganizowac, jeszcze siedze w koszuli nocnej (mocnej, jak mawial Owsik). :)))
OdpowiedzUsuńJej, z "Waszej" toalety blask aż w oczy bije, istny czyściec ...
OdpowiedzUsuńVS