Nasi mili gospodarze hotelowi oprócz gumek do wycierania ołówka (temat zarezerwowała sobie konkurencja, czyli Gosia) podarowali nam na pożegnanie dwie małe żabki. Oto moja:
W porównaniu ze zwykłym kluczem wygląda jak Pan Maluśkiewicz przed wkroczeniem do łupinki orzecha. :)
Ponieważ jednak kaeru to czasownik oznaczający powrót do własnego domu, to Gosiku wa asatte kaerimasu (wykona kaeru pojutrze), a Watashi wa nikagetsu go kaerimasu (ja wykonam kaeru za dwa miechy). Żabki muszą jeszcze trochę popracować.
Dzisiaj wykonaliśmy powrót do tymczasowej siedziby naszej wycieczki, czyli do mieszkanka na Tateishi w Tokio. Do takich powrotów Japończycy używają czasownika modoru - wracać do miejsca pobytu tymczasowego (znowu ta ulotność, tym razem zawarta w języku?).
Tak więc - Tōkyō ni modorimashita - wróciliśmy do Tokio.
Miło było zobaczyć powitanie na drzwiach naszej kwatery - drzwi otwarte, klucz w środku, klima działa, ile fabryka dała (dzisiaj w Tokio maks. temperatura odczuwalna to 36 st.C), a w lodówce schłodzona woda. Fajnie!
Mamy chwilę odpoczynku (czyt. wariacje klawiaturowe na cztery ręce) i zaraz lecimy w miasto -zaszaleć!
Zabunia przeurocza, pilnuj jej dobrze, zeby sie nie zawieruszyla, bo nigdy juz do Wrocka nie powrocisz... ;)
OdpowiedzUsuńJakby co to zwalę wszystko na żabę!
UsuńCzy to znaczy, że Gosia wypożycza Ci swoją żabkę i pozostajesz w Japonii z obiema? :)
OdpowiedzUsuńTak być nie będzie, bo mi się kobita zawieruszy :) Kazdy wraca na mocy swojego płaza.
UsuńSympatyczna żabka. Miłego szaleństwa.
OdpowiedzUsuńDzięks (to od żaby). Dzięks (ode mnie).
UsuńKtos mi kiedys dal zabe.....potem ktos drugi i lawina leci ...dostaje zady, ba, do spolki z sasiadka mam zabe w ogrodzie (wczesna wiosna prawie ja przecielam na pol nozycami ogrodowymi, a ostatnio siedziala w talerzyku, ktory ma byc na wode dla niej ;) wiec zaby doceniami ogolnie bardzo lubie (wiec bardzo podobal mi sie wpis pelen zab!) czy to zaby powrotowe czy zaby jako zaby. Pilnuj!! powroty sa dobre, a i Cipiptaszek bedzie miec nowego, egzotycznego kolege jak ich sobie wzajemnie przedstawisz. Czy masz juz kartofla w gardle na temat co bedzie po pojutrze????
OdpowiedzUsuńDwie nowe dziewczyny dla Cipiego. Ocipieje ze szczęścia! Kartofel eine grosse ist ja wohl. Mam kłopoty ze sposobem przemieszczania się z rowerem środkami komunikacji publicznej. Opiszę jak je pokonam :)
Usuńkartka na drzwiach słodka :) i rzeczywiście to bardzo miłe z strony gospodarzy, że pokój już czekał na Was przygotowany :)
OdpowiedzUsuńMłodzi przedsiębiorczy ludzie. Mają ze cztery takie kwatery i małą fabryczkę opakowań. W tej fabryczce przechowuję swój rower i dużą walizę. Walizka zostanie na dwa miesiące, a rower biorę na wycieczkę :)
UsuńPoświęciłam (nie wiem, czy to właściwe słowo, bo nie było w tym nic z poświęcenia) dziś godzinkę na przeczytanie Twoich wszystkich postów i czuję się usatysfakcjonowana, bo świetnie się z Gosią uzupełniacie ukazując podobny, chociaż przecież nie taki sam punkt widzenia. A że Twój sposób pisania polubiłam już czytając Twoje recenzje na blogu Gosi, więc czuję się usatysfakcjonowana podwójnie :)
OdpowiedzUsuńŻabki są rewelacyjne; mam w rodzinie młoda osobę, kolekcjonerkę żab, która za taką żabusię pewnie dałaby się pokroić :)
Dziękuję! Jak to będzie bez Gosi? Powiem o tym kilka słów wkrótce ;)
Usuńoswoiłem a raczej przyswoiłem każdą kroplę w Twojej Japońskiej Drodze i muszę powiedzieć, że będę tu bywał oraz że mam Cię w linkach :)
OdpowiedzUsuńRafał
Witaj Rafał! Bywaj! Zapraszam!
Usuń...i znowu żaba, muszę na Połówkę uważać bo to żaboholiczka, he he he...
OdpowiedzUsuń