środa, 18 czerwca 2014

Się jedzie się (po prostu)

17 czerwca rano moje wczorajsze psychodeliczne czary wciąż działały. Obudziło nas słońce. Wygoniło o szóstej rano z namiotów, i nie bez kozery. Mogliśmy podziwiać piękno małego półwyspu, na którym spaliśmy.



Nas podziwiała rodzina kaczek (namioty widać w prawym rogu zdjęcia).


Ten dzień to był dzień drogi i unikania słońca, gdzie i jak się dało. Mieliśmy do pokonania ponad 70 km (i pokonaliśmy je).

Ponownie chciałem się po japońsku ukłonić mojemu gpsowi Garmina. Oglądając kolejne zdjęcia, trzeba mieć na uwadze, że jedziemy wzdłuż naprawdę bardzo ruchliwych dróg. On zaś, nadkładając minimalnie drogi, prezentuje nam takie oto pejzaże:

  • tory kolejowe są zawsze magiczne

  • nie wszystkie rzeki są zabetonowane - jedziemy wzdłuż rzeki Omono






  • małe uliczki w małych mieścinach


  • puste szosy




  • and "rice fields forever".



Zachwyceni widokami i zmęczeni słońcem dojeżdżamy po 70 km do następnej stacji (we frazie michi no eki - eki znaczy stacja/dworzec). MNE tym razem mały i zapuszczony. Jedziemy więc do sklepu Lawson po kolację. Po zakupach wdrapujemy się na wcześniej upatrzoną górkę z placem zabaw dla dzieci. Górka położona jest w spokojnym parku. Mamy ławki, wodę, wc i damy radę!


Jutro ostatni płaski etap. Potem dymamy pod górkę!

Dobranoc!




11 komentarzy:

  1. Po takich pustych szosach to se mozna smigac, a nawet drzemac po drodze.
    Pod gorkie? Oesu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szerokiej drogi i niezbyt stromo pod górkę! :) T.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie intryguje, jak długo i w jaki sposób przygotowywaliście się kondycyjnie. Toż to wyczyn na miarę Tour du Monde.

    OdpowiedzUsuń
  4. ...jejku jejku tak patrzę i widzę, że te małe wioseczki jaki i nasze polskie zapomniane są przez Boga. Cisza, spokój, nawet asfalt tak samo łatają... :))

    ...najpierw jest pod górkę, żeby później było z górki, mam rację? Szerokiej drogi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że te krajobrazy wynagrodzą Wam wszelkie trudy.

    OdpowiedzUsuń
  6. dlaczego ty soszy takie puste zupelnie....

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie? Szfystkie auta w Tokju?

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle pięknych zdjęć z krajobrazami już u Ciebie widziałam a dziś małe zaskoczenie... Japończycy też mają dziury w asfalcie! Jejku, aż przyjemniej mi się zrobiło, tak trochę po polski ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dziury w asfalcie mnie zafascynowaly, to pierwsze japonskie dziury jakie widzialam, naprawde.
      Co prawda malo jezdzilam po takich "koncach swiata" ale jestem pod wrazeniem!
      Aga

      Usuń
  9. Jak na Mazurach. :) Stąd ta druga Japonia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie dusza się pięknem pasie i raduje ... :)) byle nie pod górkę, nie lubię nawet włazić pod górkę.

    OdpowiedzUsuń