W takiej chwili chciałbym móc się teleportować i być razem z moją ludzko-zwierzęcą rodziną. Niestety, pozostaje mi tylko myśleć i mieć nadzieję, że tym razem finał będzie szczęśliwy.
To jeden z kosztów dalekich podróży. Życie i śmierć tańczą swój taniec nieustannie, nie czekając na nasze powroty.
Pozostaje mi patrzeć w jej piękne oczy, na zdjęciu, które wożę z sobą...
Nie mogę uwierzyć, nie mogę przestać płakać, nie mogę ...
OdpowiedzUsuńKrólowo nasza, modlę się za twoje zdrowie,niech wróci ...
Jestem z Wami...
OdpowiedzUsuńNie umiem się z tym pogodzić...
OdpowiedzUsuńOd samego rana myślę o Was i o Ami...
OdpowiedzUsuńGosia napisała u siebie: "Nie zdarzy się cud." A jednak tak bardzo tego cudu pragnę...
OdpowiedzUsuńJa posyłam cały wór dobrych mocy i wiarę że pomimo wszystko z tego wyjdzie, wszak jeszcze jest, na opłakiwanie przyjdzie czas gdy odejdzie....
OdpowiedzUsuńSerce mi pęka :(
OdpowiedzUsuńEch... Nie wiem, co napisać... Współodczuwam :-[
OdpowiedzUsuńWciąż jest nadzieja i ja przesyłam dobrą energię, otulam nią Amisię i odgradzam od złych mocy. Marysia
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńTak nagle i niespodziewanie... Oby mimo wszystko cud się jednak zdarzył.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj myślę myślę o Amisi cały czas posyłając Jej jak najlepszą energię razem z moją Koteczką.
OdpowiedzUsuńRobercie, tak bardzo mi przykro. Przytul ode mnie Gosię wirtualnie ♥
OdpowiedzUsuńto koszmarne poczucie tymczasowości wszystkiego, czego doświadczamy, jednak nie zabija w nas miłości.
OdpowiedzUsuńAmisiu, nie czas, jeszcze nie! jeśli cud się może zdarzyć, niech się zdarzy teraz! jeśli nasza dobra energia i życzliwe myśli mogą odwrócić los, niech tak się stanie!
Gosiu, Robercie.. ♥
Tak,mamy prawo oczekiwać cudu, jeśli wiara przenosi góry to wiara waszych przyjaciół, także tych wirtualnych, jest bardzo mocną.Amisiu, jeszcze nie czas...
OdpowiedzUsuńAnisiu...
OdpowiedzUsuńJest mi smutno...
OdpowiedzUsuńsercem jestem z Wami
OdpowiedzUsuńi wciąż ryczę, a do beks nie należę!
Smutno bardzo :(
OdpowiedzUsuńMyślę o Was bardzo serdecznie...
OdpowiedzUsuń