sobota, 2 sierpnia 2014

Porozmawiajmy o kobietach

Opisując kilka dni temu tragiczną historię 47 roninów, poruszyłem niechcący delikatną materię równowagi płci. Cały świat zna i podziwia honor, waleczność, kodeks i stroje samurajów, utożsamiając je jednak z mężczyznami. Czy to jest sprawiedliwe i słuszne historycznie? Czy były wśród nich waleczne kobiety? Jeśli tak, to jaką rolę odgrywały i jakiej broni używały?

W granicach dostępnego tutaj materiału (czyli Internetu) odnalazłem kilka śladów kobiecej obecności w zbrojnych zakątkach historii Japonii.

Zacznijmy od nazwy kunoichi, która pojawiła się już w komentarzach. Rzeczywiście, jeżeli znak kanji oznaczający kobietę - 女 rozbierzemy na czynniki pierwsze, które są pojedynczymi ruchami pędzla podczas kreślenia, to otrzymamy trzy znaki: く + ノ + 一  czytane odpowiednio "ku" + "no" + "ichi" (ici), pochodzące odpowiednio z trzech funkcjonujących w japońskim alfabetów - hiragany, katakany i kanji (kandzi). Czy rzeczywiście twórcy terminu kunoichi zabawiali się takimi kalamburami? Nie jest to pewne, ale dobrze się sprzedaje! I niech tak zostanie!

Dygresja o równości płci w językach. W języku polskim rzeczownik "człowiek" jest co prawda rodzaju męskiego, ale nie oznacza konkretnej płci. Jest neutralne. Obok niego mamy "kobietę" i "mężczyznę". Jest równowaga i sprawiedliwość. Jednakże w dominujących językach europejskich człowiek i mężczyzna są homonimami (man, Mann, homme, hombre, uomo). Kobieta leksykalnie człowiekiem nie jest! Kto tworzył te podłości? Gdzie były przodkinie prof. Środy i prof. Senyszyn, które dzisiaj, na wzór skandynawski, chcą, aby do dzieci w wieku przedszkolnym zwracać się "bezpłciowo", aby nie narzucać im schematów?!? To oburzające! (to ostatnie :)

Ale emocje na bok. A jak to jest w języku japońskim? Wszak to społeczeństwo o wyraźnych znamionach patriarchalnych, łącznie z rozważanym tu kontekstem militarnym. Ano nie jest wcale źle z tą równością. Znak człowieka to 人 (hito) i nie jest on przypisany żadnej z płci. Jest neutralny. Na określenie mężczyzny służy inny znak 男 (otoko). Znak określający kobietę już wystąpił powyżej. Nie ma w japońskim homonimu łączącego człowieka z mężczyzną. Jest szacunek dla płci pięknej! Płeć piękna - czy wypada dzisiaj jeszcze tak pisać? Czy to już dyskryminacyjny archaizm?

Koniec dygresji. Wracamy do kunoichi, które stało się synonimem kobiety-ninja lub kobiety-szpiega. Kunoichi specjalizowały się w ninjutsu - sztuce walki poświęconej w dużym stopniu strategii, trikom i tajnikom szpiegowania właściwej wojownikom ninja. W przypadku kobiet dochodziła jeszcze sztuka uwodzenia i mydlenia oczu. Dosyć rozbrajający punkt widzenia roli kobiet ninja przedstawiła pani Agnieszka Paś na portalu kobieta.interia.pl, pisząc m.in.: "Trening adeptek ninjutsu, czyli sztuki szpiegostwa i cichego zadawania śmierci, polegał w zasadzie na rozwijaniu wrodzonych umiejętności kobiet...". Pani Agnieszko! Kobieta kobietom?

Kunoichi były i są bohaterkami wielu filmów i komiksów. Ich dzisiejszy stereoptyp posiada baaardzo kuse kimono, za to hojnie wyposażony jest w białą broń, jak również często w zaokrąglenia cielesne.




Ostatnio japońska stacja telewizyjna NHK wyemitowała dwa sezony serialu z czasów Edo o tytule: 妻は,くノ一   ("Tsuma wa, Kunoichi" czyli "Moja żona, kunoichi" lub "Moja żona, kobieta ninja" opowiadającego o związku ekscentrycznego astronoma z piękną kobietą, która okazuje się szpiegiem shogunatu.



Druga obok kunoichi popularna nazwa kobiet walczących to onna bugeisha (kobieta wojownik). 

Onna bugeisha dysponowały przede wszystkim bronią stosowną do samoobrony, szczególnie w pomieszczeniach. Oto przykłady.
Kaiken to nóż o długości od 20 do 25 cm, używany również przez samurajów do walki we wnętrzach. Kobiety nosiły tę broń w rękawie kimona, aby użyć do samoobrony lub do rytualnego samobójstwa przez przecięcie tętnicy szyjnej.

Kaiken ze znakiem rodzinnym.


Naginata to broń podobna trochę do dzidy.


Pamiętacie, z czego składa się dzida bojowa? Z przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia dzidy bojowej, które fraktalnie dzielą się na dalsze nieskończone ilość składników. Cała naginata mierzy średnio ok. 2 m. Jej przeddzidzie to żeleźce (fuj! co za słowiszcze!?!) o kształcie japońskiego miecza, którym można zarówno ciąć, jak i kłuć. Śróddzidzie i zadzidzie naginaty jest proste i składa się z jednej drewnianej pały, zwanej formalnie drzewcem. 

Tak wygląda współczesna wersja treningowa naginaty.

Ta broń wydaje się najbardziej skuteczna do celów obronnych, które były priorytetem treningowym kobiet. Nadająca się do cięcia i kłucia była uniwersalna. Długość pozwalała wprawionej w używaniu naginaty kobiecie utrzymywać napastnika dysponującego kataną (mieczem) w bezpiecznym dystansie, techniką rekompensując siłę, której przewaga była po stronie męskiej wersji samuraja. Ponoć w okresie Edo powstało wiele szkół samoobrony przeznaczonych dla kobiet. Podaje to kilka źródeł, w których ten temat znalazłem. Zastanawia mnie jednak, dlaczego rozkwit tej sztuki samoobrony miałby nastąpić akurat w okresie długotrwałego pokoju. Jestem skłonny raczej przyjąć, że tę sztukę samoobrony popularyzowano znacznie wcześniej w burzliwych czasach okresów Kamakura, Muromachi czy Sengoku, kiedy większość facetów krążyła po bitewnych polach, a kobiety pozostawione z dziećmi na pastwę rzezimieszków musiały własnymi rękami (zaopatrzonymi w drzewce i żeleźce) bronić domów. Wskazują na to pośrednio życiorysy dwóch na wpół mitycznych postaci Hangaku Gozen i Tomoe Gozen, których bitewne wyczyny datowane są na XII i XIII wiek. 

Pierwsza z pań pojawia się w Azuma Kagami, średniowiecznej kronice, której zarzuca się wiele nieścisłości i mitologizowania. Według kroniki dowodząc 3 tys. wojowników, broniła fortu Torisakayama i zraniona strzałą została pojmana oraz przewieziona do Kamakury, w której rezydował shogun. Tam jej powabne oczęta zetknęły się z groźnym spojrzeniem samuraja Asari Yoshitō i cóż... To była jej nasilniejsza broń, a jego wejrzenie stopniało jak lody w lipcu. Żyli długo i szczęśliwie i mieli kochaną córeczkę.

Druga z nich wymieniona jest w Heike Monogatari, epickiej opowieści powstałej z pracy wielu autorów.Tu też było piękno, długie włosy i jasna skóra. Ale żartów nie było! Pani Tomoe w bitwie pod Awazu, wkurzona do wrzenia ze względu na marne szanse swojego wojska, rzuciła się na siły wroga, wybrała na oko najsilniejszego z samurajów, zaatakowała, strąciła go z wierzchowca i skróciła o głowę. Nerwowa była. Niestety jej strona poniosła klęskę. Mówi się, że Tomoe została w końcu pokonana przez samuraja Wada Yoshimori. Czym rzuciła w oprawcę pokonana Tomoe? Rzuciła spojrzeniem jak Kot w "Shreku" i wkrótce było po ślubie!

Tak kończyły w czasach zasnutych mgłą legend słynne onna bugeisha.

Moje niezbyt głębokie studia doprowadziły do jeszcze jednego znanego przypadku z czasów znacznie późniejszych. Chodzi o panią Nakano Takeko, która brała udział w bitwie pod Aizu w 1868 roku jako dowodząca niewielkim żeńskim oddziałem. Ze względu na brak zgody męskiej części armii na oficjalne wcielenie kobiet do armii panie brały udział w bitwie trochę jakby z boku, niezależnie, jakby ich nie było. Dyskryminacja. Walczyły jednak dzielnie, a pani Nakano była mistrzynią naginaty. Niestety jak jej obie słynne poprzedniczki walczyła u boku niewłaściwej strony, przeciw dobrze i nowocześnie uzbrojonym siłom cesarskim. Jej mistrzostwo w używaniu naginaty na nic się zdało w starciu z kulami przeciwnika. Otrzymała strzał w klatkę piersiową i było po walce. Zbyt dumna, aby pozwolić wrogowi wziąć swoją głowę jako trofeum, poprosiła swoją siostrę o ścięcie i pochowanie głowy. Wiemy z poprzednich rozważań o powinnościach, że siostra nie mogła odmówić. Pochowała ją w świątyni Hōkai-ji.

W tym miejscu wypada zastanowić się nad zasadnością twierdzenia, że onna bugeisha były członkiniami klasy samurajów i walczyły obok nich jak równy z równym. Z taką opinią spotkałem się w niektórych artykułach. Powyższy epizod, najlepiej udokumentowany z wszystkich przytoczonych, pokazuje ewidentnie, że było to niemożliwe. Samuraje byli kastą funkcjonującą w społeczeństwie o niezwykle sztywnej hierarchii. Służyli panom daimyō i utrzymywani przez nich (później przez shogunat) przez wypłatę renty liczonej w koku. Jeśli ktoś znalazłby dokument potwierdzający wypłatę koku za pełnienie funkcji samuraja kobiecie, byłby to dowód, że się mylę. W tej ostro zakreślonej strukturze społecznej każdy miał jasno określone miejsce, a przemieszczanie się w niej było praktycznie niemożliwe. Miejscem kobiet z pewnością nie była kasta samurajska, a Japończycy nie są skłonni do łamania struktury społecznej z romantycznych pobudek. Myślę, że nazwę kobieta-samuraj należy traktować umownie, jako rzadkie przypadki udziału kobiet w wojnach. 

C.b.d.o. :)))

9 komentarzy:

  1. Ktos mi polecal kiedys ksiazke "A Daughter of the Samurai" autorstwa Etsu Inagaki Sugimoto z roku 1925 w j. angielskim. Czytal ktos z Was?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oesu, oesu, jakie ciekawe rzeczy piszesz. Kiedy Ty to robisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. V Kojiki /古事記/ -japonskiej kronice jest wzmianka o ksieciu Yamato /大和/, ktory uzyl przebrania za kobiete aby spelnic swoje zadanie.
    Otoz ksiaze Yamato byl za kare wyslany przez swojego ojca /poniewaz zabil swojego brata kdy ten spoznil sie na obiad/ na poludniowe wyspe Kyushu /九州/ aby tam stlumil rozruchy miejscowych plemiennych naczelnikow.
    Kiedy Yamato dojechal do glownej siedziby rebeli Kumaso /熊襲/ stwiedzil, ze wlasnie trwaja przygotowania do uroczystosci oddania do uzytku nowego domu naczelnika.
    Kiedy rozpoczela sie zabawa, Yamato rozpuscil swoje dlugie wlosy, wlozyl damska bluzke i spodnice, ktora otrzymal od swojej ciotki, glownej mniszki Swiatyni w Ise /伊勢/. Pod spodnica mial ukryty miecz.
    W przebraniu za dziewczyne wmieszla sie miedzy gosci. Dziewczyna zainteresowali sie obaj naczelnicy Kumaso - bracia i zaprosili ja do swojego stolu.
    Po pewnym czasie Yamato wyjal miecz i przebil nim starszego z braci. Mlodszy uciekl ale Yamato dogonil go
    i przebil go z tylu mieczem. Umierajac, mlodszy z naczelnikow Kumaso nazwal ksiecia Yamato Takeru /Yamato Odwazny/.
    I to jest ponoc jedyna wzmianka o kobiecie w Kojiki.

    Kunoichi uzywaly czesto broni nazywanej Neko-te /Kocia lapa/. Chodzilo o zelazne kolce namontowane na skorzany pasek, ktore nakladaly na palce. Atakowaly tym twarz, glownie oczy i szyje przeciwnika.
    Czesto kolce te byly nasiakniete trucizna.

    Znalazlam rowniez inna teorie, skad sie wziela nazwa kunoichi. Otoz mezczyzni maja w ciele 9 otworow
    a kobiety 9+1. Kunoichi to nic innego jak Ku No Ichi czyli 9 + 1.

    Ostatnia ciekawostka: Chiyome Mochizuki, zona Shoguna Moritoki Mochizuki zalozyla prawdopodobnie jena z najwiekszych w tym czasie sieci kobiet-agentow, ktore sie nazywaly MIKKO

    Wiadomosci czerpalam z internetu.
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Francuzi mają jeszcze "gens" na określenie ludzi w ogóle, w tym kobit:), aczkolwiek jest to wyrażenie nie do końca literackie. Ale bez negatywnych konotacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomnialas mi piekna piosenke Enrico Maciasa "Le gens du nord"

      Usuń
  5. Ciekawe ! Bardzo ciekawe !
    Ta pani na białym tle, to jak spod samiutkich Tater. Współczesna wersja górolki w kierpcach !

    OdpowiedzUsuń
  6. hej- bardzo prosze o źródło do stwierdzenia, zę " prof. Środy i prof. Senyszyn, które dzisiaj, na wzór skandynawski, chcą, aby do dzieci w wieku przedszkolnym zwracać się "bezpłciowo", aby nie narzucać im schematów?!" - bo mi to wygląda na powielany- prosze o wybaczenie dosadności- prawicowo- kościelny tzw ból d..y :-) Dbasz o fakty dotyczące Japonii to pewnie i te polskie masz sprawdzone? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, to co piszesz. Jeszcze jeden przyczynek do poznawania Japonii.

    OdpowiedzUsuń
  8. にんじゃ!
    わたしも にんじゃ だいすきXD

    OdpowiedzUsuń